poniedziałek, 30 marca 2015

Od Katherine


**************Oczami Valentine********************



Gdyby nie Leo umarłabym przez to coś jednak to on sprawił że ta kapsułka z werbeną dostała sie do mojego ciała. Kiedy wyszedł byłam zaskoczona. Dlaczego mi pomógł? Przecież zabiłam jego kolegę! Jednak był to gest obronny. Polowałam kiedy akurat on sie natrafił. Wycelował we mnie i strzelił jednak ja zrobiłam unik po czym go zaatakowałam. Może nie potrzebnie pozbawiałam go życia jednak to on pierwszy chciał pozbawić go mnie! Więc to nie ja zaczęłam.
Wstałam i zeszłam na dół. W salonie nalałam sobie whisky i napiłam się. Przez postrzał Leo straciłam siły i nakarmienie się tamtym chłopakiem było daremne. Znów czułam głód. Przewróciła moczami. Chyba bezpieczniej będzie napić sie z torebki. Aż sie skwasiła mną tę myśl.
Do domu weszła Kat z narzeczonym i Alankiem.
-O jesteś w domu.. jejku co sie stało?-zapytała Kat na widok mojej zakrwawionej koszulki.
-Mały wypadek w czasie polowania. Ci łowcy są nieznośni. Ale to pikuś. -odparłam idąc w kierunku schodów.
-Pijesz?!-oburzyła się znowu.
-Przypominam iż urodziłam sie 22 czerwca 1612 roku o oznacza iż mam 403 lat.
-To nie oznacza iż jako moja córka będziesz chodziła po domu pijana. Przypominam ci iz przestałaś sie starzeć mając prawie 17 lat.
-Nudzisz.-odparłam wchodząc po schodach i kierując się do mojego pokoju.
Wzięłam gorącą kąpiel, wyjęłam z szafy fajne ciuszki i czarne szpilki po czym je założyłam.. Umalowałam się ładnie i uczesałam a następnie wyszłam z domu nic nikomu nie mówiąc. Wybierałam sie na imprezę.


********************Oczami Katherine*******************


Kiedy uśpiłam Alanka poszłam do pokoju Val. Jednak jej nie było co szczerze mnie nie zdziwiło.
-Valentina znowu wyszła.-powiedziałam siadając obok Nathana w salonie.
-Same problemy z nią.-odparł.
-Jest nastolatką... z paroma setkami lat na karku ale jest nastolatką.
-To nie oznacza że może robić co chce. Nie tłumacz jej.
-Jest moja córką. Też taka byłam.
-Mam nadzieje że Alanek nie wrodzi sie z tym do ciebie.
-A ja mam podobnie. Mam nadzieje że nie odziedziczy po tobie charakteru bo nie wiem czy ktoś z nim wytrzyma.
-Co masz na myśli?
-To ze wszystko chcesz mieć po swojemu i jak ktoś nie robi tego co chcesz to jesteś zły i pokazujesz humorki!
-Nie prawda..
-Wcale. Widzisz.. nawet jeden dzień nie może być bez kłótni.
-Teraz to z winy Valentiny.
-Nie. Ty tylko na to czekałeś.
-Kochanie proszę..
Wystałam i poszłam na taras. Jednak nawet nie doszłam do drzwi a zemdlałam.

***

Ocknęłam sie w szpitalu. Byłam podłączona pod kroplówkę i coś jeszcze.
-Nathan?-zapytałam.
-Tak kochanie?
-Co sie stało?
-Jesteś coraz bardziej słaba.
-Co to oznacza?
Milczał.
-Powiedz!
-Zawołam Roberta.-powiedział.
Robert był lekarzem który wiedział o wampirach i nie tylko. Kiedy przyszedł miał na twarzy wymalowany smutek.
-Robert co mi dolega?
-Wiesz o tym że stajać sie człowiekiem osłabłaś a ciąża z wampirem pogorszyła twój stan. Mówiliśmy ci ze poród to nie najlepsze wyjście. Krew wilkołaków opuściła twój organizm juz dawno temu a teraz on po prostu nie daje rady.
-Do rzeczy.
-Nie wiem ile jeszcze tak pociągniesz.
-Umrę?
-Nie jestem pewny.
-W procentach.
-Na 98% tak.
-98% ze umrę? Zawsze zostają te 2 %. Jak już to ile czasu mi zostało?
-Nie wiem... musisz sie oszczędzać, pilnować diety i musisz brać leki. Twój organizm zachowuje sie jak organizm 90 letniej kobiety.
-Jednak tryskam energią.
-Pozostałość po byciu wampirem. Znam jeden przypadek kiedy wampir stał sie znowu człowiekiem. Umarł on parę miesięcy po ponownej przemienię w człowieka. Także miał podobny wiek co ty. Po prostu twój organizm sie starzeje bardzo szybko, krew wilkołaka musiała to spowolnić. Jednak to nie jest lekarstwo i nie podziała na dłuższą metę.
-Dziękuję Robercie.
Zostawił mnie z narzeczonym samą.
-Będziesz mnie kochał nawet jak osiwieje i dostane zmarszczek?
-Nawet wtedy będę cie kochał. Dla mnie zawsze będziesz piękna.


***

Minął tydzień od tamtego czasu. Tak jak mówił lekarz moje ciało zaczęło sie widocznie starzeć. Pojawiły sie pierwsze siwe włosy. Farbowałam je a na skórę nakładałam różne preparaty przeciwzmarszczkowe. Dam radę! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Gada teraz: