niedziela, 29 marca 2015

Od Ethana

  Siedząc przy oknie i obserwując siąpiący deszcz, słuchałem jak Sophie nuci pod nosem. Z dnia na dzień była coraz słabsza i było to po niej widać. Zamiast przytyć, bardzo schudła. Pojawiły się cienie pod oczami. Włosy wypadały, paznokcie się łamały...
Od momentu ślubu było z nią coraz gorzej.
A minął już miesiąc.
Często wracałem do tego dnia. Był na tyle przykry, że wyrył trwały ślad w mojej pamięci.
Wraz z zawarciem ślubu, straciłem wszelką nadzieję, na odzyskanie Chrissy.
Dzięki mojej rodzinie, druga część wesela nie była taka straszna. Nawet miło ją wspominałem, a szczególnie te głupie życzenia.
  Pierwsza była Elise. Jak zwykle wygłupiała się przy mikrofonie.

http://media.tumblr.com/e8165e31f8d31752ababc8d1fe7c2264/tumblr_inline_mre82anFQd1qz4rgp.gif
- I cierpliwości do mojego brata - zakończyła - Miej na niego cały czas oko!
Wszyscy się roześmiali, a ja tylko wywróciłem oczami.
Widząc, że Sophie jest trochę zmęczona, spytałem zmartwiony.
- Jak się czujesz?
- Nigdy się lepiej nie czułam - uśmiechnęła się szeroko i położyła dłoń na brzuchu.
- Nie chcesz się położyć?
- Dajże spokój - mruknęła - Nie mam gdzie leżeć, tylko na własnym ślubie.
Roześmiałem się.
Może nie będzie tak źle mieć ją za żone...
Potem wyszedł Dante.

http://images5.fanpop.com/image/photos/31500000/Emmett-emmett-cullen-31533185-245-179.gif
Już trochę schlany,  pieprzył jakieś głupoty.
Szybko wszyscy zaczęli się z niego śmiać i zawstydzona Emilie ściągnęła go ze sceny.
Długo po tym nie mogłem dojść do siebie, tak mnie tym rozwalił.
Potem jeszcze długo składali życzenia, ale nie już tak "kreatywne".
Teraz jak o tym myślałem...
Westchnąłem nagle.
Miałem nadzieję, że wszystko się ułoży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Gada teraz: