Ethana udało mi się nakłonić do wyjazdu. Ja już w sumie tu mieszkałam więc tylko Ethan zabrałby moje rzeczy i przywiózłby mi je tutaj. Nie wiem jak zareaguje na to jak powiem mu, że tu zostaję na zawsze. Jak zareaguje na wiadomość o moim synku? O tym, że Christian jest i był dla mnie kimś w przeszłości. Nie chodzi tu o żadne uczucia, bo nic do niego nie czuję. Po prostu moje sekrety nie mogą zostać wydane.
Jednak udawało mi się skrywać myśli Christiana i na dodatek swoje przed jego umiejętnością. Wiem, że próbował mi je wyczytać ale ja doskonale umiałam się przed tym bronić i umiałam blokować takie rzeczy. Miałam wprawę.
Stałam w sklepie czytając znudzona jakąś gazetę którą jakiś facet wkręcił mi na ulicy. Usłyszałam za sobą chrząkanie Christiana a kiedy się odwróciłam zobaczyłam w nosidełku swojego pięknego
synusia który rozglądał się ciekawsko po całym sklepie.
-Mama,mama,mama!-Krzyknął kiedy spojrzał się na mnie.
Jednak zadziwił mnie jego nagły wzrost. Przecież miał trzy latka a wygląda na pięć. Przeraziło mnie to, poczułam kłucie w sercu i mrowienie na koniuszkach palców. Pocierałam je nerwowo przypadkowo się przy tym zacinając paznokciem.
-Tak, wiem... to niewiarygodne jak szybko rośnie...
-Co zamierzasz?-Spytałam.
-Byłem u lekarza...
-Oszalałeś?!
-Nie zwykłego lekarza. Powiedział, że to przez geny.
-Moje czy twoje?
-Najwyraźniej moje. Twoja rodzina jest zwyczajna, u mnie ojciec był wampirem.
Potarłam nerwowo ręce.
-Wcisnąłeś go do tego nosidełka? Oszalałeś?!-Wrzasnęłam na cały sklep a potem się skarciłam.
-Ja chciałem i nie mogłem wyjść. Nie chciałem!
-Dobrze, ale teraz wyjdź już. Jesteś za duży na to.-Uśmiechnęłam się do niego.
-Jestem supermenem, ale zawsze chciałem być batmanem, dlaczego życie jest takie okrutne?-Spytał Christoph.
Roześmiałam się i pogłaskałam go po głowie.
-Zawsze możesz zmienić bohatera.
-To nie takie proste mamo! Nic nie rozumiecie. Możemy iść do ciebie? Fajnie tam jest.
-Oczywiście, już idziemy.
-Masz go na cały weekend, w niedzielę wieczorem wraca do mnie.
-Jasne. Może przestaniesz tak ustalać godziny i dni bo zaczyna mnie to wkurzać.
-Trzeba było podjąć ryzyko. Przecież ja dałbym nam dom...
-Nie kochałam cię, o to chodziło.-Szepnęłam mu na ucho najciszej jak umiałam.
Odeszłam i podążyłam do samochodu. Wsiadł na przednie siedzenie.
-Mogę poprowadzić?
-Możesz.-Uśmiechnęłam się.-Ale poczekaj chwilkę.
-Pojedziemy za miasto?-Ucieszył się.
-Tak, jeśli tego chce supermen, to dlaczego miałabym nie posłuchać takiego bohatera?
-Supeeeer!
Pojechałam za miasto, tylko kawałek. Zatrzymałam się na uboczu, drogi świeciły pustkami i posadziłam Christopha na swoich kolanach.
-Co będziemy robić?-Spytał ciekawy.
-Złap za kierownicę i kręć jak ja. Spróbuj mnie naśladować. Przekręć kluczyk i nacisnę pedał gazu.
-Dobra.
Po kilku minutach jazdy przerzucił się na spanie, więc pojechałam do domu. Jednak dałam mu kanapki do zjedzenia, oczywiście chciał wypasione, by wypadało z niej jedzenie.
-A gdzie ten twój kolega który mnie nosił na rękach?
-Lubisz go?
-Nie wiem, nie znam go. Ale jest w porządku. A ty go lubisz, prawda?
-Tak. Bardzo go lubię.
-Kochasz?
-Najbardziej na świecie.
-A mnie to co?
-Ciebie kocham bardzo bardzo bardzo mocno.-Przytuliłam go a on zasnął mi w ramionach.
Zaniosłam go do pokoju.
Do domu zapukała Allie. Weszła do domu i od razu na mnie cicho nakrzyczała.Wiedziała o Christophie?
-Ethan wszystko wyśpiewał jak skowronek! Siedziałam cicho,ale nie będę patrzeć jak martwisz się o syna i o jego zycie. Wiesz, że tak nie może być.Idź do sądu.
-Nie wygram sprawy, Alyson.-Wyostrzyłam ton.
Nigdy nie mówiłam do niej pełnym imieniem, teraz widocznie ją to zaskoczyło.
-Ethan nie wie co się dzieje, ja też chcę wiedzieć, Chrissy!
-Nikt się nie dowie o tym rozumiesz? NIKT. Nawet ty.
-Mieszkasz tu teraz,więc tam gdzie ty tam ja. Miałyśmy razem być na studiach...
-Wiem, nie mam nic przeciwko. Tylko nie piśnij słowa... zresztą co ja się z tobą pierdzielę.
Zbliżyłam się do niej i szepnęłam patrząc się jej głęboko w oczy.
-Phasmatos. \
Usunęłam jej pamięć, to co powiedziałam i to czego się dowiedziała, Zresztą Ethan nawet nie wie że dziecko jest moje. Dowie się w swoim czasie, widocznie Allie wie od Christiana... Coś tu jest nie tak. Mój były-nie były coś kręci a ja muszę wziąć sprawy w swoje ręce.
Poszłam do sądu... złożyłam odpowiednie papiery...
-Podpis musi być także m...
-Tak, oczywiście.-Przerwałam mu.
Niech tego nikt nie wypowiada... Christian jest moim byłym od trzech lat i koniec tematu. Załatwię to szybko do póki Ethana nie ma w Rio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz