Ocknęłam sie w bagażniku jakiegoś samochodu. Byłam przerażona jednak starałam się nie wpaść w panikę. Jechaliśmy szybko. Kto kierował? Nic nie pamiętałam. Stałam z jakaś dziewczyną przed klubem.. a potem ciemność. Nagle samochód gwałtownie zahamował jednak coś musiało pójść nie tak bo nagle zaczął się obracać (dachować). Podparłam się ścianek bagażnika i zamknęłam oczy. Nagle drzwi bagażnika wgniotły się tuż nad moja głową tak że nie mogłam za bardzo sie ruszyć. Po chwili samochód uderzył w coś i sie zatrzymał. I jak ja się wydostanę? Zaczęłam walić rękami w drzwi bagażnika tak jak umożliwiało mi na to wgniecenie.
-Pomocy!!!-zaczęłam wołać.
Może nie ktoś usłyszy?
Wtedy nagle drzwi bagażnika ustąpiły. Zobaczyłam Damona. Wziął mnie na ręce i wyjął z bagażnika.
-Jesteś cała?-zapytał.
-Nie licząc zadrapań, otarć i stłuczeń to tak. -odparłam.
-Nic sobie nie złamałaś?
-Chyba nie.-odparłam.
-To dobrze. Nie do końca przemyślałem takie zatrzymanie samochodu.. no ale wszystko sie udało.
-Teraz mi powiesz ze to ty sprawiłeś że mogłam zginąć?!
-No.. chciałem tylko zatrzymać samochód.
-Jesteś kretynem. Nie jestem już wampirem który i tak odżyje nawet jak mu ktoś skręci kark.
-Wiem.
-Postaw mnie na ziemię.
-Na pewno?
-Tak.
Postawił mnie. Spojrzałam na samochód.
-Kto mnie porwał?
-Naomi. Znowu.
-Gdzie teraz jest?
-Nie wiem. Znikła. Pewnie uciekła do agencji. Odniosła wiele ran.
-Wiesz gdzie jest Nathan?-zapytałam.
-W drodze do domu Chrissy. Myśli że się obraziłaś i wróciłaś do domu.
-Uff.. całe szczęście jest bezpieczny.
-Kochasz go?-zapytał kiedy szliśmy w stronę miasta.
-A to zachowam dla siebie.
-Powiedziałaś mu?
-Co?
-Wiesz co. Wie?
-Nie.
-Wiesz że jeśli sie dowie że coś ukrywasz przed nim to nie będzie zadowolony?
-Nie dowie się a ty wiesz że to jest dla mnie delikatny temat i nie lubię o nim rozmawiać.
-Ale mi powiedziałaś.
-To co innego. Ty jesteś przyjacielem a Nathana nie chce do siebie zrazić.
-Myślisz że sie zrazi do ciebie jak mu powiesz?
-A nie?
-Nie wiem.. może warto podjąć ryzyko?
-Nie wiem..
-Zrobisz jak chcesz.
Spojrzałam na przyjaciela po czym przed siebie. No i mam dylemat. Zaryzykować utratę Nathana czy nic mu nie mówić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz