- Ethan - szepnęła.
- Słucham? - odparłem spokojnie.
- Właśnie od niej wróciłam.
- Co z nią? - spytałem obojętnie.
Elise popatrzyła na mnie smutnymi oczami.
- Jest w opłakanym stanie. Sądzę, że powinieneś..
Uciszyłem ją gestem dłoni.
- Nie. Mam nadzieję, że wróci do zdrowia...
- Ethan... - westchnęła - Chrissy przekazała ci gratulacje.
Cały się zjeżyłem i spojrzałem na siostrę, zmrużonymi oczyma.
- Powiedziałaś jej?
Spuściła wzrok.
- Ethan, ja...
- Dość - warknąłem niemalże - Wyjdź stąd.
- Ethan, ale naprawdę, chciałam tylko...
- Proszę cię Elise. Zostaw mnie samego - zażądałem niemal.
Wstała i z wielkim bólem w o czach opuściła mój pokój.
Wstała i z wielkim bólem w o czach opuściła mój pokój.
Sam sobie nie radziłem z tą nowiną. Wiedzieli tylko o tym moi najbliżsi. Czy Elise naprawdę nie mogła tego zachować dla siebie? Jeszcze parę dni temu, chciałem wszystko rzucić i jechać do Chrissy.
Ale teraz to niemożliwe...
Nawarzyłem sobie piwa, to teraz muszę je wypić.
Po raz kolejny, wróciłem myślami do rozmowy z Sophie.
- Jak to w ciąży ze mną...? - spytałem wtedy.
Czułem na sobie spojrzenia całej rodziny, wyrażające różne emocje. Na pewno nie chciałem o tym rozmawiać przy nich. Wziąłem Sophie za rękę i pociągnąłem ją do salonu.
Wiedziałem, że i tak wszystko usłyszą... Chociaż przynajmniej się nie gapili...
Zamknąłem drzwi choć z domu i tak wszyscy błyskawicznie się wynieśli. W głowach oddalających się członków rodziny nadal czułem mieszaninę różnych emocji. Teraz jednak nie przejmowałem się tym.
Sophie usiadła na sofie i roztrzęsionym głosem powiedziała.
- Usiądź Ethan...
Ja jednak byłem zbyt zdenerwowany by jej posłuchać, dlatego chodziłem od ściany do ściany.
- Przecież my nawet nie spaliśmy ze sobą! - warknąłem niemalże.
Spojrzała na mnie przestraszonymi i zdziwionymi oczami.
- Jak to nie...
Stanąłem.
- Sophie, nie wmawiaj mi proszę, że to ja jestem ojcem, bo my nigdy nie..
- Ależ Ethan, ta noc w hotelu... - weszła mi w zdanie.
Przerażony złapałem się za głowę.
A więc jednak...
- Sophie, proszę powiedz, że sobie żartujesz - poprosiłem błagalnym tonem.
Pokręciła powoli głową.
- Nie żartuje Ethan. Jestem w 3 miesiącu.
- Ale jak to możliwe?! - krzyknąłem i znów zacząłem chodzić od ściany do ściany - Jeśli już.. To wydarzyło się to ponad rok temu! Spałaś z kimś innym i próbujesz mnie w to wrobić!
Wiedziałem, że przegiąłem. Sophie nie kłamała, ale byłem zbyt sfrustrowany by myśleć logicznie.
Zobaczyłem w oczach przyjaciółki wielki gniew. Wstała i rzuciła.
- Jeśli nie jesteś gotowy na to by wziąć odpowiedzialność za własne czyny, nie chcę cię do tego zmuszać. No trudno. Sama wychowam to dziecko - oznajmiła i wyszła z salonu.
Nie goniłem jej. Musiałem sobie wszystko przemyśleć.
I myślałem do dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz