niedziela, 22 lutego 2015

Od Naomi

-Jak to uciekła?-krzyknął Roland rzucając w ścianę popielniczką. 
-Przenosiliśmy ją do samochodu i zwiała. Ochroniarze strzelali w nią i parę razy postrzelili. -mówił jeden ze strażników przerażony.
-Nie obchodzi mnie co robiliście by ja powstrzymać ale to dlaczego w ogóle dopuściliście do takiej sytuacji! 
Siedziałam w fotelu w biurze Rolanda i przyglądałam się im. Piłowałam sobie paznokcie. 
-Odnajdę ją.-powiedziałam nagle.
Zmieniłam się. Stałam się jeszcze bardziej "zimna" i obojętna na wszystko. Liczyło sie tylko dla mnie to by zrobić wszystko by Roland był szczęśliwy. Po miesiącach treningów i rozwijaniu umiejętności stałam się Hunter'em. 
Roland spojrzał się na mnie.
-Tylko ty kochana mnie nie zawodzisz. A ty.-zwrócił sie do strażnika-Zapłacisz za to. 
Przebił go kołkiem. Tak.. w agencji nie było normalnych istot. 
A wracając do tego co działo sie dwa tygodnie temu. Kiedy nie wiem dlaczego szperałam w dokumentach agencji nakrył mnie Roland i na całe szczęście bo się słabiej poczułam i podobno straciłam przytomność. Obudziłam się parę godzin później we własnym pokoju z ogromnym bólem głowy. Migrena była aż tak silna i w dodatku to omdlenie że aż w skutek tego wszystkiego straciłam częściowo pamięć. Jednak Roland zapewniał mnie że to nic poważnego. Wierzyłam mu. 
-Noemie zajmiesz się odnalezieniem Samuela. To zrobisz pierwsze. Mamy na niego namiary więc ty go nam tylko dostarczysz tak jak Katherine i resztę. 
-Dobrze. 
-Jesteś wolna. Wieczorem przyniosę ci wszystkie informacje potrzebne do odnalezienia Samuela. 
Wyszłam z jego biura i poszłam na sale treningową. Było tam sporo takich jak ja. Hunter oznacza łowcę. Byłam łowcą ale nie takim jak te pajace łowcy wampirów. Byłam prawdziwym łowcą. A co najważniejsze byłam łowcą Rolanda. 
Do szkoły już nie chodziłam a z Chrissy spotykałam sie w miarę często. Mike unikałam. Wydzwaniał do mnie setki razy oraz wysyłał miliony wiadomosci. Pocztę mi już zapchał nagraniami. Niedługo sie do niego odezwę i mam już nawet wyjaśnienie dlaczego nie dawałam mu żadnego znaku życia. Potem mu że mojego brata zamordowano. Musiałam przecież kłamać by wszystko szło na rękę Rolandowi.. a poza tym czy robię dużą krzywdę okłamując tych co mnie zabili? Nie. Zastanawiało mnie jednak to dlaczego Chrissy i Mike po tym jak mnie zabili teraz udają przyjaciółkę i zakochanego chłopaka? To było dziwne jednak nie zadawałam pytań. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Gada teraz: