-M... Mam...Mama?-Szepnęłam budząc się.
-Kochanie... Co ci się stało?
-Wypadek...-Szukałam wytłumaczenia... Tym razem koło mnie nie ma Allie która skłamałaby w takiej sytuacji...
-Jaki wypadek słońce?
-Zemdlałam... Po prostu źle się poczułam... Koleżanka wezwała pogotowie...
-Nastraszyłaś mnie...
-A gdzie tata?
-W innym kraju, kręci jakiś film i na dodatek jakieś inne sprawy biznesowe... Wolałam go nie informować... wiesz jaki jest.
Kiwnęłam głową powoli. Wszystko mnie bolało. Czułam nadal ten nóż w swoim brzuchu. Ostry ból przeniósł się na głowę... To chyba cud że przeżyłam... Nawet nie wiem jak to się stało, że się obudziłam...
Gdy mama wyszła ze szpitala, przyszła Allie. Bez słowa usiadła koło mnie i spuściła głowę smutna i zła. Milczenie denerwowało mnie, bo nie wiedziałam czy to oznaczało, że mam definitywnie przesrane od niej, czy po prostu usłyszę... same pytania...
-Dlaczego... dlaczego próbujesz się zabić?-Szepnęła Allie mając łzy w oczach.
-Ja... Ech... Ja nie mogę dłużej tak... Nie mam normalnego życia przez Mike'a... Gdyby nie on mogłabym jeszcze w miarę żyć, ale i tak myśl, że Ethana nie ma... to mnie zabija i rani od środka. Nie wytrzymuję tego...
-Prawie umarłaś na stole... Tak mówił lekarz.
Szkoda, że jednak przeżyłam...-Pomyślałam.
Nie miałam siły na nic więcej. Mike da mi spokój na jakiś czas, więc szpital to jedyne miejsce gdzie jestem bezpieczna, no i mogę umrzeć w takim miejscu jak to... to już gorsza wersja. O śmierci zaczęłam myśleć cały czas i bardzo poważnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz