Ja prowadziłam bo Chrissy przez ranę na ramieniu nie mogła. Właśnie dlatego wolałam życie wampira. Nawet gdyby mnie postrzelono, przekuto nożem.. moje rany sie goją i nie zostaje blizna. Człowiek zwijał by się w cierpieniach. Nagle wpadłam na wspaniały pomysł. Zjechałam w boczna drogę.
-Mogę Ci pomóc.-powiedziałam.
-Jak?
-Krew wampira nie tylko potrafi przemienić człowieka ale także uleczyć jego rany.
-No nie wiem.
-Ethan by sienie dowiedział.
I to ja przekonało.
-No dobra.
Ugryzłam swój nadgarstek i dałam jej swojej krwi. Tylko tyle by rana sie zagoiła. Po chwili nie było po niej śladu.
-I jak?
-Dziękuję na prawdę.
-Spokojnie dla mnie to nic takiego. Lubie cię, nawet bardziej niż mogłoby się zdawać.
-Ja ciebie też tylko drażni mnie to jak sie zachowujesz wobec Ethana.
-Przystojniak z niego nie powiem ale nie jestem nim zainteresowana.
-Wolisz Nathan'a?
Uśmiechnęłam się.
-Powiem ci że u mnie trudno z uczuciami.
-Pasowalibyście do siebie.. uważam tak.
-Doceniam twoje zdanie.
-No i jakbyś z nim była byłabym spokojniejsza o Ethana.
-Teraz też możesz być. On cie kocha. Może i wyglądamy tak samo ale jak sie nas pozna jesteśmy całkiem inne.
-Też tak uważam. Ty jesteś ta bardziej ostra.
-Ostra? Jeszcze nikt tak o mnie nie powiedział.
-Jesteś władcza i musisz mieć to co chcesz.
-Prawda. Taka już jestem. Ale spokojnie.. Ethana nie chcę.
-Długo sie przyjaźniłaś z Naomi?
-To ona mnie przemieniła.
-Chciałaś tego?
Zamilkłam. Spojrzałam się przez szybę w las a wspomnienia tamtej nocy wróciły. Jednak nie dałam im sie ponieść.
-Powiedzmy że nie miałam za bardzo wyboru.
-Jak to?
-Ty chcesz by Ethan cie przemienił?
-Tak. Kocham go i chcę z nim być długo.
-Osobiście powiem ci że są zalety wampiryzmu jak i wady.
-Wszystko ma swoje zalety i wady. Nic nie jest idealne.
Uśmiechnęłam się.
-Jedziemy?-zapytałam.
-Tak. Miło tu ale chcę już do domu.
-Ja też. Jestem głodna a ty pachniesz tak apetycznie.
-Nie jesteś pierwszą osobą która tak mówi.
-Wiem. -zaśmiałam sie a ona ze mną.
Ruszyłam. Polubiłam Chrissy. Czuję że jednak wrogami nie będziemy.
W domu już czekała na nas cała rodzinka Wood'ów. Oczywiście Ethan patrzył sie podejrzliwie na mnie a ja to olałam.
-Odstawiłam nasz skarb bezpiecznie do domu. Nie musisz dziękować.
Minęłam go. Zauważyłam że Nathan zerknął ciekawie w moja stronę.
-Jestem głodna kto ma ochotę na drinka z dodatkiem?-zapytałam otwierając drzwi.
W salonie zrobiłam sobie drinka z krwią i piłam go słuchając muzyki i tańcząc powoli. Miałam ochotę na imprezę. A akurat była sobota. Może uda mi sie kogoś wyciągnąć bo samej mi sie nie chce jechać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz