wtorek, 20 stycznia 2015

Od Naomi

Samuel i Katrin wyszli na imprezę. Obiecali mi jednak przed wyjściem że nie będą sie narażać. Oby tym razem dotrzymali tej obietnicy bo jak ostatni raz mi to obiecali to.. musieliśmy zmienić aktualne miejsce zamieszkania.
Ja nie poszłam. Dlaczego? Nie miałam ochoty i przez ostanie dni miałam koszmary związane ze śmiercią.. a raczej licznymi śmierciami ojej siostry Mea'y. Nie dość że zawsze umierała na moich oczach z mojej winy to jeszcze wspomnienia nie dawały mi żyć a raczej nie żyć bo wampiry tak na prawdę są martwe.
Wiedziałam co te koszmary.. znaczyły.



-To znów sie wydarzy.. ona znów umrze..-powiedziałam sama do siebie.
Czułam to w kościach. Jednak miałam nadzieję że tym razem bedzie to ostatni raz kiedy ona umierała. Próbowałam już wszystkiego..
1. Uratować ją.. zadbać by nie umarła.
Nie umarła jednego dnia bo np. samochód którym kierował pijany kierowca jej nie rozjechał to umarła drugiego dnia kiedy wieczorem robiła zakupy w sklepie i akurat był napad. Napastnik zastrzelił ją przypadkiem.
2. Sama próbowałam ja zabić.
Zawsze mi coś przeszkodziło a w końcu fatum ja samo zabiło.
3. Próbowałam sie sama zabić.
Nawet nie będę tego opisywać..
4. Przemienić ją w wampira przez ugryzienie. (próba 1)
Myślałam ze mi kły wypadną!!! To było strasznie! Aż nie mam ochoty tego opisywać dalej..
5. Przemienić ja w wampira wstrzykując jej jad strzykawką. (próba 2)
Dwie igły sie stępiły a za trzecim razem "udało się" lecz jej ciało po prostu odrzuciło przemianę!!!
6. Przemienić ja w wampira wynajmując do tego innego wampira. (próba 3)
Wampir został zabity podczas tej próby przez Łowców.
7. Przemienić ją w wampira wynajmując do tego jeszcze całkiem innego wampira. (próba 4)
Ciało odrzuciło przemianę ale jak przy próbie 2 przeżyła! No.. nie za długo..
Mogłabym dalej wyliczać lecz po co? Lista jest za długa. Już brakowało mi pomysłów. Mozę po prostu dać jej tak umierać co 100 lat?
Jednak... chciałam w końcu móc spełnić jej marzenie. A tym marzeniem było tak jak i moim.. założyć rodzinę i doczekać sie wnuków. Najwyraźniej nam obu było to nie dane. Jej.. bo najwyraźniej tego nie dożywała a mi bo jako wampir nie mogę mieć dzieci.
Około 1 w nocy położyłam sie spać lecz moi przyjaciele (którzy byli tak jakby moim rodzeństwem i.. ludziom wciskaliśmy kit że jesteśmy rodzeństwem tylko każde z nas było adoptowane.. ) po paru godzinach snu obudzili mnie jak wrócili z imprezy.

***

Następnego dnia w szkole akurat zaczynała sie lekcja biologii a ja z Katrin rozmawiałyśmy do klasy weszła grupa chłopaków.




Miny nam zrzedły.
-Wilkołaki.-wysyczał Samuel siedzący obok nas.
-Ten odór mokrego psa będę musiała na prawdę znosić?-zamarudziła Katrin.
-Myślałam ze cała grupa nadal chodzi do szkoły w rezerwacie. -powiedziałam.
-Najwyraźniej te kundle nie.-powiedział wściekły Sam.
Wiedziałam ze nienawidził wilkołaków. To tak naprawdę przez nie stał sie wampirem (co nie zmienia faktu że przez mój jad). To wilkołaki zaatakowały go i jego rodzinę.. Jego rodzinę wymordowali a kiedy ja zjawiłam sie na miejscu.. zaniepokojona.. znalazłam go zakrwawionego ledwo żyjącego. Zapytałam sie wtedy czy chce żyć.. i czy chce być wampirem. Zgodził się. Inaczej musiałabym patrzyć jak umiera i ulżyć mu w cierpieniach.
-I co teraz?-zapytał Katrin.
-Nic. To tylko wilkołaki jednak ich jest więcej więc lepiej nie wszczynać sie z nimi w bójki prawda Samuel?-powiedziałam znacząco w stronę przyjaciela.
Mój przyjaciel z wyraźną złością wpatrywał sie w chłopaków.
-Samuel?
Oderwał od nich wzrok i przeniósł go na mnie.
-Nie wszczynani z nimi bójki?-powiedziałam.
-Ależ oczywiście. Póki sami nie zaczną.-powiedział przenosząc znowu na nich wzrok.
Wyczuwał kłopoty.
Cała lekcję byliśmy poddenerwowani więc ulgą okazała sie przerwa. Na korytarzu stałam obok Katrin i Samuela kiedy te kundle nas minęli. Samuel był gotowy do ataku jednak opanował sie .Całe szczęście. Czegoś jeszcze brakuje?
Podsumowując:
W tym mieście są inne wampiry, jest wataha wilkołaków, czuje w kościach że niedługo los znowu złączy mnie i Mea'e i ona znów zginie..
Brakuje tylko Łowców...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Gada teraz: