poniedziałek, 26 stycznia 2015

Od Naomi (dziewczyny bierzmy sie za siebie bo zaniedbałyśmy trochę blog)



Następnego dnia pojechałam z przyjaciółmi do szkoły. Wiedzieliśmy że ryzykujemy bo łowcy chodzili tam też no ale było małe prawdopodobieństwo ze zobaczyli dokładnie nasze twarze.
Zaparkowaliśmy pod szkołą i poszliśmy do środka. Pierwsza historia. Spotkam Mike. I nie pomyliłam się. Siedział tam i przyglądał mi sie uważnie. Czyżby mnie wtedy w krzakach wypatrzył? Ale to nie możliwe! Gdyby tak to by mnie zaatakował a on pobiegł za kumplami. A może mnie widział? Nie raczej nie. Uśmiechnęłam się do niego a on odpowiedział tym samym. Napisałam mu sms.

Dziś o 18?

Spojrzałam sie w jego kierunku i pokazałam mu na telefon. Odczytał i odpisał.

Pod kinem?

Uśmiechnęłam się. Dziś mieliśmy iść do kina na jakiś film. Mało mnie interesowało jaki.

Będę punktualnie. 

Odpisałam i starałam sie skupić na lekcji choć nie potrzebnie bo wszystko o czym się uczyliśmy przeżyłam.
Po lekcji poszliśmy na parking i opierając się o samochód rozmawiałam z przyjaciółmi.
-Mike jest łowcą zostaw go.-powiedział stanowczo Sam.
-To ja jestem starsza i nie rozkazuj mi.-powiedziałam podchodząc do niego stanowczo.
Byłam starsza od Samuela o ponad 400 lat wiec on gdyby żywił sie nałogowo ludźmi a ja byłabym na diecie zwierzęcej nadal to i tak bym wygrała z nim walkę. Wiedział o tym. Mnie przemienił jeden z pierwszych wampirów. Byłam silniejsza. Jedyne co by mnie osłabiło to postrzelenie przez drewniany pocisk, werbena lub kołek ale to ostatnie to gdyby trafiło w serce zabiłoby mnie. No mógłby mi też ktoś wyrwać serce ale było to trudne do zrobienia. Prędzej bym urwała głowę takiemu. Żaden jeszcze nie próbował.
Zobaczyłam po drugiej stronie Mike z kolegami. Łowcy.
-Szukamy nadal tych wampirów. Musimy być na baczności. Podejrzewamy że nie jest ich tylko dwoje a więcej a już na pewno troje. Chodzą do tej szkoły. Dwie dziewczyny i jeden chłopak, no i ten Damon. Dodatkowo są inni. Kiedy tylko dowiemy kim są zlikwidujemy ich.-powiedział najwyraźniej przywódca.
-Skąd mamy mieć pewność kto to?-zapytał Mike. 
Był poddenerwowany.
-Jesteś nowy. Czas ci pokarze. To sie czuje. Jesteśmy łowcami. 
Mike kochałam go ale może jednak Samuel ma rację? Lepiej jak go zostawię? Wyjedziemy.. i po sprawie. Ale.. to go pokochałam jako jedynego od.. prawie 800 lat. Nikogo więcej nie darzyłam tym uczuciem. Mozę po prostu nie było mi pisane być szczęśliwą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Gada teraz: