piątek, 23 stycznia 2015

Od Chrissy

   Siedziałam z założonymi rękami obrażona na wszystko i wszystkich. Milczałam i olewałam Ethana i to co chce zrobić. Kolejny dziwny koleś który pakuje mnie do samochodu starą śpiewką albo po dobroci albo po złości.
-O co ci chodzi?-Odezwałam się w końcu.
-Chodzi o tego kolesia który właśnie przepisał się do tej szkoły?-Spytał jakby chciał się upewnić.
-Skąd ci to przyszło do głowy?
-Możesz mówić prawdę.-Westchnął.-Widać to.
-Dasz mi spokój jak ci powiem?Wypuścisz mnie?
-Przysięgam.
-No chodzi o niego, pasuje? Coś z nim nie tak. Jest wampirem... Sam mi to pokazał... ugryzł mnie a jeszcze wczoraj ten atak... Jeszcze łowcy... W ogóle czemu nie dziwi cię fakt że wampiry istnieją i inne...
-Bo już o tym się przekonałem.-Odparł powoli.
-Aha...-Kiwnęłam głową.
-Wiesz kto jest łowcą?-Spytał nagle.-Powiedziałabyś mi imiona i jak wyglądają? Jestem ciekaw.
-Em... No... Flynn,Mike,Sam,Stewart... No i reszty nie znam bo nie chodzą tu do szkoły...Wyglądają...
-Kojarzę tych.
-Dobra, wiesz, możesz mnie wypuścić.Obiecałeś...
-Tak, ale rozumiesz powagę sytuacji, nie mógłbym cię wypuścić.
-Dlaczego?-Zapytałam prawie krzycząc.
   Ethan przyśpieszył nagle i spojrzał na mnie prowadząc nie wiadomo gdzie.
-Co ty robisz?!
-Jadę. Zapnij pasy.
-To ty zapnij!
   Roześmiał się i pokręcił głową.
-Lepiej ty to zrób.
   Miałam wrażenie jakby samochód jechał coraz szybciej. Zacisnęłam ręce na siedzeniu i wrzasnęłam na Ethana zła.
-Zatrzymaj się, albo otworzę drzwi,wybiję okno...albo zachowam się jak mała bezbronna dziewczynka i zacznę płakać cały czas trując ci tyłek o wypuszczenie mnie.
-Przecież w tym momencie jesteś małą bezbronną dziewczynką.-Zaśmiał się a ja spiorunowałam go wzrokiem.
-Możesz się zatrzymać.-Powiedziałam każde słowo osobno by zrozumiał.
Zatrzymał się na poboczu. Otaczały nas lasy z każdej strony.
-Chcesz, to idź teraz. Droga wolna.-Uśmiechnął się.
-W takich okolicznościach - Zaśmiał się ale ja kontynuowałam.- nie mogłabym wysiąść bo nawet nie wiem gdzie jesteśmy.
-No a ja wiem.
-Co chcesz zrobić? Ten wampir pewnie zabije jeszcze mnie! Boże... wampirów nie ma... nie ma...-Szepnęłam.-Wypuść mnie jak najbliżej domu.
-Emm...-Zamyślił się.-Nie.-Pokręcił głową.
-Masz chociaż jakiś pomysł?-Spytałam już grzeczniej.
-Jak będziesz grzeczna to ci powiem.
-Jeju, jesteś denerwujący...-Mruknęłam i wpatrywałam się w las.
   Byłam zdenerwowana,wyjęłam z torby fajki i spojrzałam na niego.
-Przeszkadza ci palenie w samochodzie i mam wyjść?
-Palisz?-Roześmiał się.
-Powtórzyć pytanie? Większość facetów z tego co wiem traktują swój samochód jak dziewczynę więc nie chcę zanieczyszczać twojej laski.
   Ponownie zaśmiał się, westchnął i milczał.
-Jezu...-Mruknęłam i otworzyłam drzwi.
   Zapaliłam a koło mnie stanął Ethan zerkając na mnie co chwilę.
-Skoro cię...
-Uprowadziłeś.-Uprzedziłam go.
-Uprowadziłem... to możesz mi powiedzieć dlaczego palisz? Nałóg?
-Mam dwa nałogi a to jeden z nich.
-A drugi?
-Picie.
-Nie wierzę, nie wyglądasz na taką która ma z tym problemy.
-Nikt o tym nie wie.-Wzruszyłam ramionami.-Gdyby ktokolwiek wiedział doszłoby to do mojego zadufanego ojca i miałabym przesrane.-Zaciągnęłam się.
-Kim jest twój ojciec?
-Producentem filmowym. Moja matka aktorką. Ojciec uważa, że skoro  rodzina posiada jego nazwisko to każde z nas musi być kimś. Jednak ja mam to gdzieś, nie będę znana i rozpoznawalna gdzie się nie pokażę. Są tylko minusy.
-Jakie?
-Co krok będą mnie prosić ludzie o autograf i zdjęcie, kiedy będę chciała iść na imprezę paparazzi poleci za mną, kiedy kupuję papierosy czy piwo,wódkę... cokolwiek to przyczepią się dziennikarze I paparazzi. Chce mieć normalne życie i do tego dążę ale przez głupiego wampira Damona to niemożliwe bo chce mnie zabić albo uprowadzić jak ty i coś mi zrobić.
-Nie chce ci na razie nic zrobić.
-Dobrze, że powiedziałeś na razie.-Uśmiechnęłam się do niego i kończyłam spalać papierosa.-Powiesz wreszcie co robisz i dlaczego mnie zabrałeś z lekcji?
-Powiem ci niedługo.
-Teraz.
-Niedługo, jasne?
-Nie.-Mruknęłam zła.
   Co on robi?!... Nie rozumiałam tego człowieka ani trochę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Gada teraz: