poniedziałek, 12 stycznia 2015

Od Annabeth 10.Wait.

  Willa Setha była przeogromna...! Kuchnia była większa od salonu, a łazienka od dwóch pokoi razem wziętych! Były trzy łazienki cztery pokoje i oczywiście jedna kuchnia... Dwa garaże no i jeden wielki salon wysadzony w wielkie głośniki i plazmę. Nie chciałam wiedzieć, skąd Seth ma tyle kasy, ale i tak Sebastian z Lee mają tyle samo forsy i podobne chaty. To nie mój interes, ale skoro zabijają ludzi i wampiry na jakieś zlecenia, to w sumie musi być coś za rzeczy i kasy z tego jest. Jedno wiem na pewno - nie pozwolę, by Mia w to weszła. Nic nie wie, tak jest najlepiej. Ja nie będę zabijać, nie mogę. To nie ludzkie, oni to co innego, to ich robota... Jezu... Z kim ja się zadaję?
  Tęsknie za dawnym życiem, normalnością, udawania wrednej i skwaszonej, przerażonej do granic możliwości tego, co będzie kiedyś, zaraz... W tym momencie boję sie cały czas, a wtedy chociaż miałam Mię, Mamę, tatę, taniec i dziwnego nieznajomego francuza o imieniu Luc który działał mi potwornie na nerwy
   Ale w takich okolicznościach mogłabym tęsknić nawet za swoim najgorszym koszmarem, który w sumie stał się codziennością. Teraz mam co chwilę kłopoty, co chwilę coś zagraża mojemu życiu albo mojej rodzinie, moim przyjaciołom... 

   Rano zeszłam na dół w czerwonej krótkiej koszuli nocnej zdrapując z kciuka czerwony lakier. Miałam tak długie paznokcie, że mogłabym pomóc i kopać rowy gdzieś na wsiach i miastach Polskich... No właśnie, tęsknię za Krakowem... Ale co ja poradzę, skoro tutaj jest moje miejsce od kiedy zaczęła się sprawa z sobowtórem i całą dziwną organizacją w którą wmieszał mnie Sebastian. 
   Na dole nie było śladu Lee, z początku zaczęło mnie to cieszyć. Fajnie, nareszcie nie jestem z kimś w wielkim domu, mogę pozwiedzać ten ''moloch'' niczym muzeum. Tak, było tu czysto. Obstawiam, że nawet Seth tu rzadko zagląda. Czystość można wypatrzeć gołym okiem, a kurze na pewno sprząta jakaś jego sprzątaczka albo ktoś inny do tego przeznaczony. Za domem był basen, leżaki i barek. Czułam się jak na wakacjach, ale także byłam celem Filli... To takie ciężkie i skomplikowane... 
   Odgarnęłam włosy z twarzy, nachylając się przy lodówce wypatrując coś do zjedzenia. Nic nie znalazłam, więc poszukałam czegoś na półkach. Same talerze... A na blacie, za mną, jak Boga kocham za mną była miska truskawek. Aż się oblizałam po czym strzeliłam sobie liścia w czoło. Jak mogłam ich nie zauważyć? 
   Zajadałam się nimi, aż tu nagle zza rogu wyszedł Lee. Przestraszyłam się, bo zobaczyłam go dopiero kiedy się odwróciłam. 
-Przestraszyłeś mnie...
 Nie odezwał się, tylko wpatrywał we mnie co wzbudziło moje podejrzenia o coś gorszego. 
-Lee..?-Spytałam drżącym głosem.
  Zbliżył się do mnie powoli i niebezpiecznie przewiercił wzrokiem.Złapał za gardło a ja upuściłam momentalnie miskę truskawek. Szkło wbiło mi się w stopę i jęknęłam cicho. 
-Wydałaś mnie policji.
-Co...?-Wykrztusiłam a on podniósł mnie trzymając za szyję nadal. 
-Wydałaś mnie, nie ładnie. Musze zrobić z tobą porządek...
-Lee! Na litość boską!-Upadłam na rozbite szkło sprawiając sobie jeszcze gorszy ból.-Jezu! Lee, zobacz, kogo krzywdzisz! Jak ona ma na imię? Powiedz jej imię.
-Fillia.-Szepnął.-Trzeba ją zabić Seba!
-Nie,nie. To jest Ana. Wiesz kto to... Annabeth...
-Ana...-Powtórzył Lee.
-Tak. Otrząśnij się,bracie. 
  Lee spojrzał na mnie leżącą na szkle. Pomógł mi wstać Sebastian a ja ledwo stałam na nogach. Cała krwawiłam. Szkło... Ból... krew. 
-Co to miało być?-Spytałam.
On wyglądał, jakby się przebudził z jakiegoś transu. Nie wiem co to miało znaczyć, ale byłam w szoku. 
-Chcę wyjaśnienia!-Wrzasnęłam po chwili nie wytrzymując bólu i napięcia. 
-Idź z nią do pokoju.-Nakazał Sebastian.-Powiesz jej co się działo. Posprzątam ten bałagan.
  Lee wziął mnie na ręce, bo widział, że raczej nie pójdę do pokoju sama na trzecie piętro po śliskich krętych schodach.
-Przepraszam...-Szepnął tuląc mnie do siebie jak małe dziecko.
-Boli...-Szepnęłam.-Bardzo boli...
-Będzie dobrze, obiecuje. Wyjaśnię ci to...
  Milczałam i próbowałam wytrzymać ból, to zaraz się skończy... chwilę... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Gada teraz: