niedziela, 25 stycznia 2015

Od Chrissy

   Od Damona dostawałam liczne sms'y i groźby. Zaczynałam się martwić o mamę i brata, chociaż wiedziałam że mieli wrócić za dwa tygodnie. Pewnie wrócili wcześniej a Damon tylko czekał na ich powrót. W nocy nie mogłam spać. Ta myśl, że zaraz zaatakuje mnie wampir dobijała mnie. Było tak kilka razy, nie mogłam zasnąć. 
   Stawałam się coraz bardziej zła na całą zaistniałą sytuację. Kiedy byłam sama (tak myślałam) gdy reszta była pewnie w szkole czy coś, wyszłam z pokoju i podeszłam do drzwi. Z kostką dziwnie mi się poprawiło, było znośnie. Nacisnęłam na klamkę, ale drzwi ani drgnęły. Zamek... No tak. Przekręciłam go i znów nacisnęłam na klamkę. Bez większych efektów...
   Klucz? Gdzie mógłby być klucz... Przejrzałam wszystkie miejsca ale nic nie znalazłam. Zła przemierzyłam wszystkie możliwe miejsca na dole. Przecież mogłabym zadzwonić po Allie! Zerknęłam na wyświetlacz i zamarłam.

      Akuku, Chrissy! Czekałem na ciebie całe dwa dni, jednak się nie zjawiłaś. Pierwszy pójdzie twój futrzaczek a następnie brat. Twoja wina, nie pomożesz nikomu... Jesteś taka słaba. No trudno. Pewnie się niedługo zobaczymy, ja nadal na ciebie czekam słońce. 

   Byłam przerażona. Zaczęłam majstrować przy drzwiach i zastanawiać się gdzie jest klucz! Usłyszałam za sobą kroki, wyszłam z rozmowy z Damonem i zgasiłam wyświetlacz. Było tam za wiele długich i przerażających mnie wiadomości od niego których nikt nie mógłby zobaczyć. 
   Odwróciwszy się ujrzałam Ethana, który zapewne trzymał przy sobie klucz. Przewidział to, że będę chciała w pewnym momencie bezsilności uciec? Prawdopodobnie niestety tak... Ukryłam zdenerwowanie gdzieś w sobie i podeszłam do niego szybko uderzając go w ramię. 
-Auć, nie bij mnie.-Uśmiechnął się a ja opuściłam ręce.-Tego szukasz?-Pokazał klucz i schował go za siebie kiedy skoczyłam na niego by mu go odebrać.
-Wypuścisz mnie?
-Nie. 
-No weź! 
-Chrissy, mówię ci, że nie.
-To nie jest śmieszne! 
-Co tam chowasz?-Spytał zauważając jak za plecami trzymam telefon. 
-Em... To.-Pokazałam mu telefon ucieszona, że i tak nie ujrzy wiadomości.
   Za głupi jesteś he he he! - Pomyślałam.
-Jasne.
-No weź! Nie mogę opuszczać szkoły!
-Kujonka pijaczka i palaczka? Dziwne połączenie, co nie?
-Musisz?!-Krzyknęłam.-Musisz za KAŻDYM razem mi wypominać co robię?! Bawi cię to?! Nie moja wina, że zaczęłam z tym to powiedzmy sobie jasno. Nie zaczynasz tego tematu jeśli mam tu z tobą siedzieć. CHCĘ DO DOMU. Oddaj klucze.
-Nie.-Wzruszył ramionami i rozsiadł się na fotelu.
-Nie drażnij lwa.
-No właśnie, Chrissy, nie drażnij mnie. 
-Zabije, jak babcię kocham zabije cię!-Rzuciłam się na niego przy czym fotel odleciał do tyłu wraz z nami. Zabrałam mu klucze i wstałam. Poszłam do drzwi ale złapał mnie Ethan kiedy miałam wkładać klucz do zamka odciągnął mnie na bok. Schowałam klucz za siebie a on i tak mi go zabrał. 
-Ethan!-Jęknęłam zrezygnowana.
-Co?-Spytał jak gdyby nigdy nic. 
-G.... Ech... Ja chcę do domu, Ethan! I tak nic mi nie będzie...
-On tylko na ciebie czeka.
-Mogę poprosić łowców żeby popilnowali mojego domu z wilkami, dadzą radę. 
-Łowcą nie można ufać, Chriss.
-Skąd wiesz?
-Dante mi mówił. Mam doświadczenie z nimi, dość duże więc uważam, że nie powinnaś ich prosić o cokolwiek. Wilkołaki tak samo. Uważają się za królów lasu i tylko oni mają tam prawa. Myślą, że mają jakąś władzę. 
-Muszę wrócić, Ehtan. Mama wysyłała mi sms'y gdzie jestem. Jak jej powiem że u jakiegoś kolesia to mnie chyba zbombarduje pytaniami. -Skłamałam z tymi smsami. No co miałam powiedzieć?
   Że zasypuje mnie smsami Damon który chce mnie skatować na śmierć?Pewnie jeszcze jego bym naraziła, a mimo tego, że mam ochotę zabić Ethana to nie poślę go na śmierć. Sam mnie porwał ale ja muszę się wydostać do domu! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Gada teraz: