Minął miesiąc.. co sie w ciągu niego wydarzyło?
Wróciłam do domu. .do rodziców. Dlaczego? Co z Lukiem ? Lucem? Anną? Nie chcę o tym wspominać.
Teraz jestem w domu i tylko to sie liczy. Rodzice już byli po rozwodzie.. na tygodniu mieszkałam u matki a na weekendy wyjeżdżałam do ojca. Mieszkali w tym samym mieście co było trochę bez sensu.
Zmieniłam sie .Zaczęłam ćpać, pic i palić. Imprezuję co chwila i olewam szkołę. Rodzice zaczęli sie martwic moim zachowaniem i dlatego trzy razy w tygodniu jestem u psychologa. Musze brać 3 razy dziennie- rano, po południu i wieczorem przed snem- antydepresanty. Tak to sie moje życie potoczyło.
Z grzecznej dziewczynki zrobiła sie niegrzeczna. I całe szczęście. Teraz mam więcej znajomych.. jestem lubiana. Zapraszają mnie na wszystkie imprezy. Lubie to!
Spałam kiedy matka weszła do mojego pokoju.
-Mia..
-Czego?-burknęłam.
Miałam ogromnego kaca...
-O której ty dziecko wróciłaś? I czemu tu śmierdzi wódką i papierosami!!!
Podeszła do okna uchylić go.
-Wyjdź...-powiedziałam zakrywając twarz kołdrą.
-Co to jest?! Palisz?-powiedziała.
Wychyliłam głowę spod kołdry i zobaczyłam mamę z moja popielniczka i paczką z fajkami.
-Przypominam iż mam osiemnaście lat wiec to moja sprawa co robię..-powiedziałam wkurwiona.
-Przeginasz moja droga..
-Weź wyjdź!
Pokręciła tylko głową i wyszła. Całe szczęście.
***
PO paru godzinach wstałam i odpaliłam fajkę. Usiadłam w fotelu i myślałam co by tu dziś robić .Mozę jakaś imprezka? Hmm..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz