Zeszłam na dół a tam siedziała moja siostra. Cieszyła się z nadchodzących wakacji. Radosna skakała po domu podśpiewując. Zjadłam płatki i włożyłam naczynie do zmywarki.
-Cieszysz się?- spytała siostra.
-To samo co zwykle.
-No tak, zawsze byłaś tą najlepszą i nie musiałaś się uczyć. - mruknęła a ja się zaśmiałam.
-Mamy nie będzie i taty prawda? - spytała zawiedziona.
Nigdy rodzice nie mieli czasu na to by z nami być. Ja przywykłam od czwartej klasy nikt z rodziców nie przychodził na żadne wywiadówki i końce roku. Mi było z tym dobrze. Jednak moja siostra... brakowało jej tej osoby.
-Nie. - odparłam i poszłam poszukać jakiś czarnych butów na obcasach.
Zachowywałam zimną krew, wychodziło mi to najlepiej. Miałam dziesięć minut do przyjazdu Eleny i Bea. Mogłam przypuszczać, że El ubierze się jak pierwszej klasy światowa modelka, zawsze się tak ubierała. Ja wolałam skromnie ale elegancko. Czasem jednak lubiłam szaleć i ubrać się tak jak przyjaciółka.
Zmieniłam strój na sukienkę, czarną. Na dekolcie koronka, z tyłu rozcięcie. I tak to wszystko zasłoni ''czerwona płachta na byka'', jak to nazywałam.
Elena przyjechała po mnie dość szybko. Byłam przygotowana na to, że jak co roku dyrektor wręczy mi najlepszy dyplom i w ogóle. Dziękowałam i odchodziłam, to było moje ''wszystko'' na tą część tego dnia.
Miałam nadzieję, że mój starszy brat będzie w stanie wyrobić się tak, by zdążyć do mojej siostry. Mich był niekompletny, zawsze robił wszystko jak chciał, ale gdy poszedł w stronę dziennikarstwa stał się inny. Ja nie musiałam się zmieniać, byłam taka jaką być powinnam.
Gdy dyrektor skończył mówić byłam pewna, że zaraz zawoła mnie do dyplomu, jednak myliłam się. Do mikrofonu podszedł znany mi nie od dziś Alan Wood. Tutaj wszystkie dziewczyny zaciągnęły się powietrzem gdy zapiął garnitur.
Nauczyciele klaskali po mowie dyrektora a ja wpatrzona byłam w Wooda jak w obrazek. Czytałam wiele o takich ludziach jak on, ale akurat był najmłodszym biznesmenem który tyle osiągnął. Byłam pod wrażeniem takich osiągów jakie miał na liście.
-Ale ciacho. - przegryzła wargę Beatrice.
-Słyszałam, że jest gejem. - szepnęłam do przyjaciółki a dziewczyny obok zaraz się zniechęciły.
Zaśmiałam się z nich pod nosem. Gdyby wiele czytały o świecie i co się w nim dzieje zorientowałyby się, że wkręcam im kit. Elena wiedziała o nim także sporo, ponieważ też interesowała się tym światem. Szła razem ze mną w stronę dziennikarstwa, już planowała jaki pokój w Seattle weźmiemy. Oczywiście, że chce wielki i z klasą, ona w innych nie umiała żyć. Mnie to było na rękę, choć wolałam skromniejsze progi. Ona zawsze lubiła pozłacane ściany i złoty papier toaletowy, wszystko by się wyróżnić swoim bogactwem, a raczej bogactwem rodziców.
Gdy zostałam zawołana przez Pana Wooda aż mnie zatkało. Uniosłam brwi i poszłam w jego stronę, za sobą usłyszałam gwizdy chłopaków z innych klas którym zawsze się podobałam i starali się mnie jakoś poderwać jednak nigdy nie pozwalałam im dojść do siebie bardziej niż ''tylko przyjaciel''. Takie miałam zasady i trzymałam się ich, jednak lubiłam je naginać... czasem.
-Jo! Ładne nogi! - wrzasnął Paul, jeden ze szkolnych podrywaczy.
Zaśmiałam się i podeszłam do Wooda.
Gdy na mnie spojrzał mogłabym powiedzieć, że rozpłynęłam się od samego spojrzenia. Podał mi dyplom patrząc na mnie z lekkim uśmiechem. Odważyłam się na niego wreszcie spojrzeć...
-Gratuluję panno Steele.
Uśmiechnęłam się delikatnie i podziękowałam. Gdy odeszłam czułam jego wzrok na sobie, albo mi się zdawało. Chciałam się obejrzeć ale... za bardzo byłam nieśmiała by to zrobić drugi raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz